Z biegiem Elszki i Sandeli - część druga rozważań Jana Falkowskiego

2020-04-12 11:00:00(ost. akt: 2020-04-12 08:36:02)
W szumie tej wierzby słychać mazurki Chopina

W szumie tej wierzby słychać mazurki Chopina

Autor zdjęcia: archiwum Jana Falkowskiego

Problemem, który nurtuje mnie od lat, jest odpowiedź na pytanie – czy wsie: Targowisko Dolne i Sampława leżą nad Elszką czy Sandelą? To z pozoru proste pytanie nie było i nie jest tak oczywiste. W historyczno-geograficznych opracowaniach o ziemi lubawskiej – opisowych i kartograficznych, odpowiedź na była jednoznaczna. O ile mieszkańcy Lubawy i Nowego Miasta Lubawskiego są od wieków przekonani, nad jaką rzeką leży ich miasto, takiej pewności nie mają mieszkańcy Targowiska Dolnego, Sampławy i części Rodzonego. Nazewnictwo rzek, cieków i strug zmieniało się bowiem na przestrzeni wieków. Można stwierdzić, że takiego problemu nie ma w przypadku większych rzek. Jednak mniejsze rzeki zmieniały swoją nazwę z przyczyn przyrodniczych, osadniczych, gospodarczych, a także politycznych.
PRZECZYTAJ: Z biegiem Elszki i Sandeli - część pierwsza rozważań Jana Falkowskiego
(...)
Rzeka Sandela, obok walorów przyrodniczych ma istotne znaczenie kulturowe–etnograficzne, archeologiczne, historyczne itp. Obok pytania o geografię rzeki, czyli jej parametry hydrograficzne i przebieg w obrębie danej jednostki geograficznej, drugim ważnym problemem jest nazewnictwo, a więc etymologia (źródłosłów) omawianych rzek: Elszki, Sandeli i Jesionki oraz przyjmującej ich wody Drwęcy.

WALORY KULTUROWE
Etymologią rzek, a szerzej pochodzeniem nazw miejscowych powiatu lubawskiego, zajmował się w okresie międzywojennym wybitny polski historyk Kościoła katolickiego ks. Alfons Mańkowski (m. in. wikary parafii w Złotowie k. Lubawy – ok. 1910-1920). Z jego opracowania pt. „Nazwy miejscowe powiatu lubawskiego”, dowiadujemy się, że rzeka Drwęca jest imiesłowem, wyrażającym bystry, rwący prąd rzeki, którego możemy doświadczyć w tzw. miejscach erozyjnych rzeki jak np. w Nowym Mieście Lubawskim. Pierwotnie, rzeka Sandela nazywała się Goldbach, wypływająca z bagnisk Złotowa. Z czasem, niemiecka „złota zatoczka” przemianowana została na polską Sędałę, a w aktach z XVII w. istnieją jeszcze obie nazwy. Dopiero później mamy już nazwę bardziej spolszczoną Sandellę (wg A. Liek’a). Ks. Mańkowski uważa, że nazwa wsi Sampława wywodzi się od położenia nad rzeczką Sędałą. Z nazewnictwem roślinnym (drzewostanem) wiąże on zarówno pochodzenie nazwy rzeki Elszki (pierwotnie Olszka) jak i Jesionka.

Stare grody wczesno-średniowieczne położone wzdłuż Sandeli, z czasem stały się dobrami rycerskimi lub targowymi jak Sampława (rycerz Szymon) i Targowisko (rycerze: Mikołaj i Jan), a następnie z racji występowania tu odpowiednich gleb, wsiami typowo rolniczymi. W dużej mierze to właśnie ta rzeka kształtuje historię omawianego obszaru. Naturalne obniżenie terenu w postaci doliny ułatwiało kontakty międzyludzkie już w czasach bardzo dawnych, kiedy nie było jeszcze dróg bitych. Z czasem wzrosło ich znaczenie militarnie. To właśnie spod Kurzętnika, przez Bratian, Rakowice, Sampławę, Targowisko i Lubawę zmierzały wojska krzyżackie na pola Grunwaldu. Do dziś w Targowisku Dolnym, na rozwidleniu dróg, tuż obok rzeki Sandeli, pokazuje się miejsce, gdzie z 12 na 13-tego lipca 1410 r. rozbił swoje obozowisko mistrz Krzyżacki – Ulryk von Jungingen. W miejscu tym jeszcze w okresie międzywojennym był duży głaz, wokół którego posadzono olchy i lipy. W drugiej połowie lat 40. ub. wieku, powracając z zajęć szkolnych do domu, niemal każdego dnia spoglądałem na to historyczne miejsce, utrwalone zarówno w pamięci przekazywanej przez mieszkańców jak i w formie kilku większych i mniejszych głazów otoczonych wieńcem drzew. H. Sienkiewicz w t. II „Krzyżaków” wspomina o dzielnym rycerzu Lisie z Targowiska, który w skakaniu przez konie wszystkich przewyższał (s. 280) i dalej jak w czasie bitwy pod Grunwaldem ten sam Lis ostrzem miecza zabił komtura Osterody (Ostródy) – Gamrata. Cytuję: „Krzyknęli z trwogi na widok śmierci wodza ludzie z Osterody, lecz Lis rzucił się między nich jak orzeł między żurawie, a gdy Staszko z Charbimowic i Domarat z Kobylan skoczyli mu na pomoc, poczęli ich we trzech łuskać okropnie, tak jak niedźwiedzie łuszczą strąki, gdy się na pole zasiane młodym grochem dostaną” (s. 400). Po zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem część wojsk polsko-litewskich udawała się stąd w kierunku Malborka.

Naturalne obniżenie terenu spowodowane doliną Sandeli, było wykorzystywane zarówno przez wojska szwedzkie (w 1628/1629 r.), które stanęły pod Lubawą i ją zniszczyły, jak też wojska napoleońskie, które z jednej strony niosły nadzieję na pokonanie pruskiego zaborcy, z drugiej grabiły wszystko co było możliwe (w 1807 i 1812 r.). Przez te tereny przechodziły wojska pruskie w 1914 r. w drodze do Nowego Miasta nad Drwęca, na miejsce koncentracji przeciw wojskom Rosji. Nie inaczej postępowali Rosjanie powracający spod Berlina w 1945 r. Jako kilkuletni chłopak obserwowałem ich powrót łąkami Sandeli w Targowisku Dolnym, gdzie zatrzymali swoje krowy i konie na „popasie”, przez co najmniej dwa dni. A potem jeszcze, rosyjscy tzw. „maruderzy”, rabowali wszystko co się jeszcze dało (por. Ziemia lubawska, s. 87).

Ale do szeroko rozumianej kultury zalicza się nie tylko fakty historyczne, ale także tzw. kulturę materialną. Na terenie wspomnianych miejscowości Sampława i Targowisko Dolne, mamy też obiekty cywilne, jak pałace dworskie w obydwu wsiach, z przełomu XIX i XX w., pełniące jeszcze do niedawna rolę edukacyjną i rozrywkową dla okolicznych mieszkańców. Są tu też zabudowania gospodarcze jak pofolwarczne stodoły w Targowisku Dolnym, młyn w Rodzonym, olejarnia w Sampławie, jak i przede wszystkim obiekty sakralne – głównie w Sampławie, m. in. kościół św. Bartłomieja z 1330 r. i jego zabytkowe wyposażenie, 2 cmentarze, kaplice przyrożne itp. W Targowisku Dolnym w XVIII i XIX w. był duży majątek ziemski, po którym pozostało do dziś pięć ogromnych stodół murowanych oraz wspomniany dwór (pałac), w którym w okresie międzywojennym i aż do lat 80-tych ub. wieku była szkoła podstawowa. W czasach pruskich majątek ten został rozparcelowany na poszczególne gospodarstwa, ale zasadnicza parcelacja dokonała się dopiero po I wojnie światowej w latach 1919-1925, w wyniku reformy rolnej.

Wobec koniecznej emigracji Niemców do swojej ojczyzny, na ich miejsce przybywali Polacy z okolicznych miejscowości. W ten sposób 10 lipca 1922 r. do Targowiska Dolnego przybyli moi dziadkowie H. i A. Kotewicz z Nowego Dworu Bratiańskiego i przejęli gospodarstwo rolne po Niemcu Schmidcie.

Piękno naturalne doliny Drwęcy i Sandeli, podobnie jak i całej ziemi lubawskiej, ma swoje odzwierciedlenie także w poezji i twórczości malarskiej. T. Ruczyński dając relację o powstaniu styczniowym z 1863 r. pisze:
„Szumią wody krętej Drwęcy, szumią i Sandeli,
Niosą echem dawne wieści, ponad wiek je dzieli…
Póki Drwęcy i Sandeli prąd z poszumem płynie,
Wieść powstańczej epopei, nigdy nie zaginie.
A w czasach bardziej nam współczesnych E. Pokojski (1998) w wierszu pt. Lubawa, takim ujęciem charakteryzuje to miasto, a w domyśle całą ziemie lubawską:
Czy widzisz to wzgórze znaczone Sandelą?
W jego historii bez przerwy radość i płacz.
Ono ojców naszych i naszą krainą.
Lubawo! Przy tobie zawsze chcemy trwać…
A herb wyniosły – z biskupem,
Historii i władzy oznaka.
Taki jest ich wspólnym dziełem,
Bo taka jest ona – Lubawa.

I jeszcze dwa wiersze poetów lubawskich o całej tej pięknej i wiernej ziemi. Z. Bartczak tak pisze:
Lubawska Ziemio droga i kochana,
Ojczyzno w kwietne łąki strojna,
Drwęcą jak wstęgą przepasana,
Cała tak piękna i taka dostojna.

W 2005 r. miałem zaszczyt poznać nauczycielkę i poetkę z Rożentala – Mariannę Widźgowską, która piękno ziemi lubawskiej ujęła w następującą strofę:
Często mi się marzy piękna Ziemia Lubawska,
Ziemia ludzi pracowitych, mądrych gospodarzy.
Wiem, że tobie, umiłowana Ziemio
- kwitnącą sadami oddam w podzięce,
Co mam najlepszego – mój zapał młody
- mój trud serdeczny, moje ręce…

Wiele jeszcze innych wierszy napisano na temat tej Ziemi, żeby wspomnieć o ks. J. Pasierbie, S. Grabowskim, A. Szymczyku i wielu innych, którzy podziwiają i podziwiali urodę Ziemi lubawskiej. Jednak w moich wspomnieniach o rodzinnej ziemi, chciałbym zacytować jeszcze poetę Konstantego Gaszyńskiego (1809-1866), który w wierszu: „Tęsknota za krajem” tak pisze:
A znasz ty kraj ten, gdzie brzegiem strumieni
Niezapominajki i kaliny rosną;
Gdzie zbóż falami niwa się promieni
A bory śmią się jedliną i sosną - ?
…Och! za tym krajem,
Jakby za rajem
Codziennie wzdycham i płaczę –
I nie będę szczęśliwy,
Aż te lasy, te niwy,
Jeszcze raz choć zobaczę!

Ziemia lubawska była i jest natchnieniem nie tylko dla poetów, ale także architektów, malarzy i fotografów, którzy uwieczniali jej piękno w każdym wymiarze. W mojej pamięci zachowały się bydgoskie spotkania z architektem Alfonsem Licznerskim, urodzonym w Sampławie w 1902 r. Poza normalną pracę w biurach planowania w Bydgoszczy, miał dużą pasję do rysowania ołówkiem, kredką, pastelami, tworzył akwarele i linoryty. W znacznej części były to obrazy ziemi lubawskiej: świątynie, kaplice, krajobrazy.


Kilka lat temu odwiedziłem pracownię „renesansowego” artysty – Lubawianina – Romana Graszkiewicza, mieszkańca Złotowa. W jego pracowni znajdujemy nie tylko obrazy (głównie olejne), wiersze, ale też utwory muzyczne, poświęcone w znacznej mierze Ziemi lubawskiej. Sam artysta przyznaje, że…”Bóg obdarzył mnie wieloma różnymi talentami…którymi staram się obdarowywać innych od ponad 40 lat” (Głos Lubawski nr 38/2016). I jeszcze jedno nazwisko artysty muszę wymienić. Jest to Józef Zbigniew Polak – wybitny architekt o randze międzynarodowej, twórca wielu projektów, ale jednocześnie Impresji małych ojczyzn, w tym pomnikowego dzieła „Święta Ziemia Lubawska”, gdzie przybliża krajobraz i architekturę tej ziemi, naszej małej ojczyzny.

Walory społeczne i ekonomiczne
W tej części refleksji, chciałbym zatrzymać się głównie na mojej rodzinnej miejscowości, czyli na Targowisku Dolnym oraz wsi sąsiedzkiej – Sampławie. Wieś Targowisko zmieniała swoje oblicze nie tylko przyrodnicze, ale także ekonomiczne. Jak podają źródła historyczne, ta miejscowość znajdująca się zaledwie 2-3 km od Lubawy, na przestrzeni wieków była wsią rycerską, ale też zapleczem rolniczym i jednocześnie handlowym. Jak podaje ks. Mańkowski (1923) – zanim założono Lubawę istniało miejsce, w którym Polacy i Prusini spotykali się w celu prowadzenia handlu zamiennego i było to niemieckie Targowisko (Prussisch Markt). Polska nazwa Targowisko dowodzi bezsprzecznie wyższości i dawności wpływu cywilizacyjnego polskiego na nadgraniczu pruskim. Tutaj odbywały się targi kupieckie dla mieszkańców Lubawy i okolicy, towarami rolniczymi i leśnymi. Przez Targowisko prowadził szlak bursztynowy, który łączył handel między cesarstwem rzymskim a krajami nadbałtyckimi. Przez ziemię lubawską przebiegał prawdopodobnie też szlak handlowy wiodący od ujścia Wisły przez Wołyń aż nad M. Czarne.

Rozwój ludnościowy i ekonomiczny obydwu miejscowości obserwuję od ponad 70-lat, tj. od mojego powrotu z obozu niemieckiego w Potulicach w 1945 r. Ich miejsce w strukturze administracyjnej kraju zmieniało się w czasie aż 5 reform podziału administracyjnego w latach 1946-1999. W latach 1954-1971 Sampława była gromadą (z wsiami: Ludwichowem, Rakowicami, Targowiskiem i Sampławą). Od 1971 r. gromada Sampława została włączona do gromady Fijewo, a następnie gminy Lubawa.

W strukturze przestrzenno-administracyjnej obecnie sołectwa: Sampława i Targowisko należą (wśród 27 sołectw) do gminy Lubawa. Sołectwo Sampława (wraz z wsiami: Rodzone i Biała Góra) jest zamieszkałe przez ok. 618 mieszkańców (mk.), natomiast sołectwo Targowisko ma ok. 506 mk. Dla porównania w 1978 r. w Sampławie było 432 mk., a w Targowisku Dolnym i Górnym 417 mk. W obydwu wsiach ludność od wieków zajmowała się głównie rolnictwem. Funkcje pozarolnicze, głównie budowlane, handlowe i usługowe były zawsze lepiej rozwinięte w Sampławie.

W sołectwie Targowisko jeszcze w latach 80. ub. wieku ponad 80% ludności utrzymywało się z rolnictwa, głównie w swoim gospodarstwie rolnym. Ponad 80% pow. ogólnej stanowiły tu grunty orne, łąki i pastwiska ok. 7%. Gospodarstwa rolne o powierzchni ponad 10 ha stanowiły prawie połowę wszystkich gospodarstw (w Targowisku Dolnym było ich 63, a w Górnym 17). Dlatego też dość powszechna była opinia, że wieś Targowisko ma nie tylko dobrych gospodarzy, ale jest jedną z bogatszych wsi w gm. Lubawa, przy średnio pomyślnych warunkach przyrodniczych, zwłaszcza glebowych (przewaga gleb klasy IV i V). Sukces ten był okupiony głównie ciężką pracą, ale też zaradnością mieszkańców. W wynikach produkcyjnych Targowisko mogło konkurować z najlepszymi wsiami w gminie jak: Rożental, Grabowo, Złotowo itp.

Ciąg dalszy nastąpi...



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5