Blokada DK15 w Sampławie. Trwa 24 godzinny protest rolników [VIDEO, FOTO]

2021-08-17 10:01:06(ost. akt: 2021-08-17 11:37:45)

Autor zdjęcia: Alina Laskowska

Dziś o godz. 8 rozpoczęła się zapowiadana przez Agrounię Warmii i Mazur blokada DK15. Od skrzyżowania z DW536 w Sampławie do ronda na DK15 w Lubawie.
Obecny na rozpoczęciu protestu Michał Kołodziejczak, lider Agrounii, mówił, że tego typu akcje są koniecznie, ponieważ na polskiej wsi dzieje się bardzo źle. Przypomniał także ostatnią wizytę premiera i ministra rolnictwa w gospodarstwie w Brzydowie, gdzie na pokaz zostały postawione maszyny rolnicze nie należące do gospodarza.

— Dziś robi się to samo, co robiło się w PRL, czyli ukrywa się prawdę i rzeczywistość — mówił Michał Kołodziejczak — A jak wygląda ta rzeczywistość, niech powiedzą lepiej ci, którzy tutaj mieszkają, hodują zwierzęta i organizują rolników, bo ja zrobiłem wszystko, aby tutaj przyjechać, żeby tutaj być z rolnikami.

— Dzisiejszą blokadę organizuje Agrounia Warmii i Mazur wraz ze Stowarzyszeniem Rolników Indywidualnych Warmii i Mazur, bo wiemy, żeby coś zdziałać musimy się zjednoczyć — mówił Mateusz Kępka, organizator — Powodów mamy wiele, jednym z nich jest ASF i to, że rolnicy są zablokowani, że nie mogą sprzedać świń oraz niskie ceny sprzedaży. Jesteśmy tu na drodze i domagamy się, aby ktoś z rządzących zauważył nas i nasze postulaty.


— Jesteśmy tutaj, nie dlatego, ze nie mamy co robić, naprawdę jest bardzo ciężko w rolnictwie, coraz gorzej. Polskie gospodarstwa niszczy się przepisami. Nie udało się "piątką Kaczyńskiego" to robi się przepisami. Bo mamy teraz w chlewni zrobić szpital, robić rzeczy które są czasami absurdalne bo nic nie wnoszą, a generują koszty — mówił Piotr Kamiński z powiatu działdowskiego, lider Agrounii Warmii i Mazur.

— Mówimy jasno, że domagamy się spotkania z premierem, a jak to wyglada mieliśmy okazję zobaczyć kilka dni temu, kiedy nie tylko została zorganizowana ustawka w Brzydowie (pow. ostródzki), ale także została zmanipulowana wypowiedź rolnika. Zrobiła to telewizja publiczna, której dzisiaj tu z nami nie ma, a powinna być naszym wspólnym dobrem i pokazywać obraz rzeczywisty — mówił Michał Kołodziejczak.

Głos zabrał rolnik ze wsi Omule (gm. Lubawa), Jan Zelma, który poinformował o tym, jak jego wypowiedź dla telewizji publicznej ze spotkania w Brzydowie, została zmanipulowana.

— Dla telewizji publicznej mówiłem o problemie ASF, bo ten problem rzeczywiście istnieje. Udzieliłem wywiadu, gdzie przedstawiono fragment wypowiedzi dotyczący kół gospodyń, straży pożarnej, ogólnych programów. Wypowiedziałem się na temat problemu, który nas dotyczy, tu na tym terenie czyli hodowców drobiu i trzody. — wyjaśniał Jan Zelma

— Dostałem decyzję, że do końca roku mam oddać trzodę do utylizacji, bo nie spełniam niektórych norm i moją hodowlę trzeba zlikwidować — mówił hodowca z gminy Ostróda — Tak to wygląda, trzoda do utylizacji, a my mamy pracować u kogoś, a nie na swoich rodzinnych gospodarstwach.

Głos zabrali także hodowcy z powiatu nowomiejskiego, ostródzkiego i działdowskiego, członkowie Stowarzyszenia Rolników Indywidualnych Warmii i Mazur.

Beata Ignaczak z Nowego Miasta podkreślała, że od 2019 nie ma pomocy z nikąd. Nieustannie trzeba dokładać do swojej hodowli.

— A żeby się rozwijać czy spełnić wymogi bioasekuracji rolnik musi zainwestować, leżących pieniędzy nie ma, a banki nie chcą udzielać rolnikom kolejnych kredytów. Rządowa pomoc od czasów covida i ptasiej grypy dla hodowców drobiu, było to maksymalnie 30 tysięcy złotych. Tyle to ja mam za prąd w gospodarstwie za cztery miesiące.

— Moja propozycja jest taka, żeby minister rolnictwa, Grzegorz Puda, ogrodził lasy i profilaktycznie siebie i cały rząd podał do utylizacji, tak jak to robi z tucznikami i kurczakami. Cały rząd zutylizować — mówił Dariusz Adamski, hodowca trzody z powiatu nowomiejskiego.

Wszyscy zgromadzeni zgodnie wymieniali problemy z jakimi muszą się mierzyć, z jakimi postulatami postanowili wyjść na drogę krajową.

— Rolnikom każde się inwestować w gospodarstwa, które za chwilę trzeba będzie zlikwidować. Stoimy tutaj w bardzo smutnych nastrojach — mówił Michał Kołodziejczak — Ale jak ma czuć się rolnik, który jest ciągle dyskryminowany i pomijany? Jak ma się czuć rolnik, który przez kolejne lata dokłada do produkcji? Dziś jest jeden podstawowy problem: my już nie mamy z czego dokładać. Jesteśmy rolnikami i kochamy ten kraj. Kochamy ziemię, naszą pracę, to wszystko, co robimy od rana do wieczora.


W związku z blokadą krajowej piętnastki, policja wyznaczyła objazdy. W miejscu blokady puszczane są jedynie samochody służb ratowniczych. Kierowcy jadący od strony Iławy w stronę Nowego Miasta i Brodnicy nie napotkają na utrudnienia. Z Nowego Miasta do Ostródy i Olsztyna, kierowcy już w Rakowicach kierowani są do Targowiska, dalej przez Lubawę, do DK15.

— Organizujemy w kraju już za 7 dni kolejne blokady: na 24 i 48 godzin. To ma pokazać zator w polskim rolnictwie, zablokowanie tego sektora — podsumował Michał Kołodziejczak.

Organizatorzy i uczestnicy proszą o wyrozumiałość i zapraszają w miejsce blokady, każdego komu nie jest obojętna sytuacja na polskiej wsi.

Alina Laskowska
a.laskowska@gazetaolsztynska.pl


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5