Rybno miało pomysł, ale trzy punkty zostały w Lubawie

2020-10-11 11:59:10(ost. akt: 2020-10-11 12:09:43)
Motor Lubawa w sobotę po raz siódmy w tym sezonie mógł się cieszyć z wygranej

Motor Lubawa w sobotę po raz siódmy w tym sezonie mógł się cieszyć z wygranej

Autor zdjęcia: Anita Szymańska / Sercem w obiektywie

Co by Motor zrobił bez Cezarego Sobolewskiego? Oczywiście, to tylko jeden piłkarz, jednak bardzo ważny w lubawskiej układance, o czym świadczy już 11 goli zdobytych przez tego napastnika. Wczoraj, w meczu z GSZS Rybno, dołożył kolejnego.
Motor Lubawa – GSZS Rybno 2:0 (0:0)
1:0 – Sobolewski (77), 2:0 – Gajewski (85)

MOTOR: Kościński – Gerka, Zelmański, Śnieżawski (Gajewski 65), Sobolewski (Ewertowski 88), Rykaczewski (Szymański 65), Demishew (Longosz 80), Goździejewski, Józefowicz, Olejniczak (Zasuwa 79), Chmielewski (Sobotka 46),

Motor był głodny gry, bo w poprzedniej serii przymusowo pauzował na wniosek Zatoki Braniewo (mecz odwołano z powodu zagrożenia epidemicznego). A że był w gazie - w 11. kolejce wygrał u siebie pewnie 3:0 z Tęczą Biskupiec – to też zawodnicy trenera Krzysztofa Malinowskiego ochoczo przystąpili do ataków na bramkę ekipy z Rybna. Początkowo jednak nic nie chciało wpaść.

- Zespół z Rybna zagrał fajny mecz. Widać, że ta ekipa miała pomysł na ten pojedynek, rozgrywała ciekawe kontry. No i klasę po raz kolejny potwierdził bramkarz GSZS-u, Mateusz Leśniewski – ocenia Malinowski.

Druga połowa wciąż była remisowa aż do 77 minuty meczu. Ostatnio zwracaliśmy uwagę na fakt, jak dużo goli Motor zdobywa po stałych fragmentach gry. Piłkarze z Lubawy nie chcą widocznie zmieniać tej opinii na swój temat, bo teraz obie zdobyte bramki padły znowu po dorzutkach ze stałej piłki. Najpierw strzałem a la przewrotka popisał się Cezary Sobolewski, a na 2:0 po ładnym strzale z głowy podwyższył Radosław Gajewski.

Pozostańmy przez chwilę przy pierwszym z tych zawodników. W erze niedawnego, dużego kryzysu finansowego w lubawskim klubie, który miał miejsce przed pandemią koronawirusa, Motor szukał środków na dalsze funkcjonowanie i rozważał nawet sprzedaż Sobolewskiego do rywala zza między, Jezioraka Iława. Wszystkie strony były już prawie dogadane. Prawie, bo do transferu ostatecznie nie doszło, a napastnik na pewno nie żałuje, że pozostał w klubie ze Stadionu Łazienkowskiego. Stał się bardzo ważna postacią zespołu (najważniejszą?), a na koncie ma już 11 goli. Dokładnie tyle samo, co grający trener Jezioraka Wojciech Figurski. Czy gdyby przeszedł do klubu z ul. Sienkiewicza, to na boisku byłoby miejsce dla obu tych napastników, czy tylko dla jednego? Teraz się już nie dowiemy.

>>> W 14. kolejce Motor gra na wyjeździe z Warmią Olsztyn (sobota 17 października, godz. 15.00).

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Seba #2984319 | 83.20.*.* 12 paź 2020 07:56

    Motor nie ma powodów do dumy wręcz hańba dla motoru . Wygrali tak marnie z całkowitymi amatorami co na co dzień pracują . W motorze zawodowcy opłacani na pensjach z budżetem. A ci biedacy z Rybna ledwo wójt wysupłał na stroje by w domowych gaciach nie grali. Zawodowcy kontra LZSy

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Figi #2984078 | 10.10.*.* 11 paź 2020 13:29

    A ile bramek ów "supersnajper" zdobył z rzutów karnych? Odliczcie gole z wapna i pomyślcie, czy faktycznie aż taki gwiazdor z niego.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5