Constract, po przymusowej przerwie, znowu punktuje

2020-10-08 12:20:01(ost. akt: 2020-10-08 13:00:03)
Constract Lubawa, w środku zdjęcia trener Dawid Grubalski

Constract Lubawa, w środku zdjęcia trener Dawid Grubalski

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Trzy mecze, trzy wygrane. Bilans bramek: 17:2. Coś nam się wydaje, że Constract Lubawa w rozpoczętym nie tak dawno sezonie Statscore Futsal Ekstraklasy ma ochotę powalczyć o majstra. O ile oczywiście sezon uda się dograć...
Przypomnijmy: ostatni mecz ligowy piłkarze Constractu rozegrali 12. września, kiedy to pokonali na wyjeździe pokonali P.A. Nova Gliwice 0:5. Potem był obóz kadry narodowej z koronawirusem w tle, a nawet na czele. Kilku uczestników zgrupowania zachorowało na Covid-19, na szczęście nikt z lubawskiego obozu. Sprawę przybliżaliśmy w artykule: Piłkarze Constractu są zdrowi, ale mecz z Clearexem i tak trzeba przełożyć przez Covid-19.

Po prawie miesięcznej przerwie ekipa trenera Dawida Grubalskiego mogła wrócić do walki o ligowe punkty. Wczoraj (środa 7 października) Constract pokonał na wyjeździe ekipę z Jelcza-Lasowic. A już w tę sobotę (10.10) lubawianie na swoim terenie podejmą Red Dragons Pniewy. W związku z obostrzeniami związanymi z pandemią, na spotkanie wejdą tylko posiadacze karnetów, ale mamy dobrą informację dla pozostałych kibiców — spotkanie będzie można obejrzeć na żywo z stacji nSport+.

Relacja z meczu Acana Orzeł — Constract Lubawa

Acana Orzeł Jelcz-Lasowice — Constract Lubawa 1:6
Gole dla Constractu: Pereira x2, Pedrinho, Kaniewski, Kriezel,

Niepokonani po dwóch spotkaniach futsaliści Constractu Lubawa w środku tygodnia udali się na wyjazdowy mecz ligowy z Acaną Orłem Jelcz-Lasowice. Rywale, których jak dotąd omijała wirusowa kwarantanna, rozegrali dotychczas 5. spotkań, po których posiadali 8. punków. Mając w pamięci pojedynki ubiegłej kampanii i całkiem niezły początek nowego sezonu w wykonaniu Orła można było spodziewać się zaciętej potyczki, choć to Constract był uważany za faworyta spotkania. Formy swojego zespołu nie był jednak pewny trener Dawid Grubalski, wspominając o utrzymaniu motywacji treningowej w czasie wymuszonej przerwy.

Początek spotkania w Jelczu-Laskowicach potwierdził spekulacje o zaciętej wyrównanej rywalizacji. Zgodnie z zapowiedziami trenera Jesusa Lopeza, Acana ruszyła bardzo ofensywnie, próbowała grać wysoko i ofensywnie, potrafiła zagrozić po rzucie rożnym i groźnie uderzyć z dystansu. W pierwszych 7-8 minutach nic nie zapowiadało końcowego rezultatu.

Upływający czas i chyba w dużej mierze odpływające siły zawodników Orła zaczęły sprawiać, że Constract z każdą kolejną minutą zaczynał przejmować kontrolę nad spotkaniem, a o zmianę wyniku coraz to intensywniej zaczął zabiegać Pedro Silva. Popularny Pedrinho w kilku akcjach starał się obsłużyć kolegów z drużyny. Kiedy ci zawodzili załatwił sprawę w pojedynkę, silnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Macieja Foltyna i otworzył wynik spotkania.

O kolejne bramki było już zdecydowanie łatwiej — sprytne uderzenie Sebastiana Grubalskiego, trochę szczęścia w związku z delikatnym rykoszetem i Constract szybko podwyższył prowadzenie. Przed końcem pierwszej połowy „rowerowy slalom” urządził sobie Paweł Kaniewski, który minął na dużej szybkości wszystkich zawodników gospodarzy i silnym strzałem nie dął szans Foltynowi. Chciałoby się powiedzieć: "Jakie to łatwe!"...

Kandydat na bramkę kolejki już był, pozostało zejść do szatni, odpocząć kilka chwil, zadbać o koncentrację i dokończyć dzieła w drugiej odsłonie. Po przerwie na boisku istniał już tylko Constract, nie forsował co prawda tempa, nie zagrażał jakoś zdecydowanie, ale też nie pozwalał właściwie na nic gospodarzom, którzy nieco bezradnie szukali szczęścia w wprowadzaniu kolejnych młodzieżowców. Ci ambitni i przebojowi zaprezentowali się lepiej od swoich starszych kolegów, na Constract to było jednak za mało. Bramka Tomasza Kriezela była tylko dowodem na panowanie Constractu na każdym centymetrze boiska, ale też na to, że zawodnik ten ma najlepiej ułożoną pietę w lidze.

Constract prowadził 4:0 i kontrolował mecz. Wymiany piłek cieszyły oko choć nie przynosiły okazji bramkowych, zmuszały jednak rywali do biegania za piłką i kradły cenny czas. Wycofanie bramkarza było ostatnią nadzieją trenera Lopeza i choć w konsekwencji przyczyniło się do straty dwóch kolejnych bramek (zdobytych przez Pereirę) to honorowe trafienie Arkadiusza Szypczyńskiego dało choć odrobinę radości wytrwałym i wiernym kibicom miejscowych, którzy mimo ambicji musieli uznać wyższość wicemistrza kraju.

>>> Przed Constractem szybka regeneracja po długiej podróży i powrót do treningów z myślą o sobotnim spotkaniu domowym z Red Dragons Pniewy. Termin: sobota 10 października, godzina 12:00. Miejsce: hala sportowa OSiR Lubawa przy ul. Świętej Barbary 45.

zico, Dawid Klejna
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5