Bez dobrego przykładu nie dońdziewa do ładu

2020-08-07 12:00:00(ost. akt: 2020-08-08 20:15:23)

Autor zdjęcia: z archiwum Dawnej Lubawy

Czego jak czego, ale forsy wieta jest u nas durch knap, rzekł Klimek kiedyśwa się już rozsiedli na ławkę pod sztamą. Nasz emerytowany rechtor to onegdaj wej nóm powiedział, że złote talary to ludziska widzieli wtedy kiedy biała pani,co szpukowała na lubawskim zamku nasypała przygarść onego złota w czepkę biednemu szurkowi krawca. Potem widać diachoł Rokita swoje trzy fenigi do ajwtego interesu wtrącioł bo wej wszystko przepadło. Widzi mi się, że dla Lubawy to nawet piekielny Rokita boł skąpy bo do swoich wybiegów dał enojednego talara co się nazywa inkluzem. Zrazu to wej ludziska nie mogli się połapać co ona czarna poczwara kombinuje. Bo raz wej wyjrzał normalnie jak wysztafirowane panisko, a drugo razo to zrobioł się taki mały, że mógł się schować pod starą drapaką i tyleśta do widzieli. Potem równak wszyscy już z daleka poznawali go po rogach, jednym kopycie i krowim ogonie. Kiedy wej w piekle grzeszników było knap to on zły duch robioł się perclowaty i fatki jakby pchły siecią na karaski łapał, porzucając ochlapusom bez grosz, inkluza czyli diabelskiego talara. Jeden ocetnik znalazł go bodaj na drodze do Złotowa. Zrazu się uradował jak nagi w pokrzywach, pognał do karczmy i schlał się parę razy jak małpa, aż w końcu lebera mu się rozwejdowała i zrobiła się mała jak wyschła szwamka i znalazł się w piekle. Inkluz zaś ostał na drodze tak długo aż złapało się na niego jeszcze sporo inszych ochlapusów, a na końcu i som karczmarz. Ten wej przepłukał całą karczmę z dobytkiem- inkluz zaś leżał na steczce i błyszczał się jak knafel od uniformu królweskiego klapiczkarza. Potem trafnął na niego jeden pobożny pielgrzym co szedł z lipskiego odpustu z flaszką świeconej wody. Ten boł przezorny i chciwość się go nie imała, więc obszedł talara ze wszystkich stron, a potem dla ostrożności polał go święconą wodą. Wtedy talar zasyczał jak gorące plata kiedy pryśnie na nią fet z patelki i zmienił się w żmniję, która pognała do rowu kiele biszongu i szlus. Tera wej znowuj forsy je knap bo durch idziewa od mieszka pierwszego, a doszliśwa już do mieszka pustego. Równak rozmaite bogacze zawdy mają ankorkę na złoto więc jeden na drugiego idzie drof i łupie z niego skórę. Bywa, że jeden szparuje bo glika szuka, a drugi chelej i wszystko przpuka, a my wszyscy razem dawno żeśwa zabaczyli, że bez dobrego przykładu nie dońdzewa do ładu i szlus - zakończoł Klimek. "Bejotes"

durch - ciągle
knap - mało
knafel - guzik
szpukować - straszyć
lebera - wątroba
szwamka - gąbka

Zdjęcie: Łazienki w 1966 roku, widok z wieży kościoła Św. Jana.
fot. z archiwum Dawnej Lubawy

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5