W brzozowym gaju pigle śpiewają

2020-07-04 12:00:00(ost. akt: 2020-07-05 21:51:51)

Autor zdjęcia: z archiwum Głosu Lubawskiego

Jo, dzisiaj wieta je tylka hyca jak w lipski odpust, gorącz po prostu leje się z nieba i fertych. Dlatego też wspominóm, że w Lipach dla odfolgi między nabożeństwami daliśwa się do brzozowego gaju coby nałapać świeżego i chłodniejszego luftu. Tamój wieta rozłożyliśwa się na murawie między młodymi, brzozowymi sztamkami i gawędziliśwa o tym i ajwtym. Jedne wieta siedzili na zwyczajnych szymlach, drugie na składanych rybackich zeslach, a trzecie układali swoje zadki dycht na murawie. Nawet wieta małe gzuby mieli uciechę z tego, że mogli bez obaw kiejtrować sobie w cigiendzi. Wszystkich nas była tamój walna gromada bo lubawskich ludzisków ze wszystkich stron szwata to wej zlazło się fol. Jeden, dajwa na to przywlókł ze sobą kobietę aż z saksów i ta wej dotąd odpustu na oczy nie widziała, druga znowuj obzorgowała se chłopa aż na Śląsku, on hanyz, to wej robi grubie ze sztejgra. Wszyscy wej i swojaki i te świeżo upieczone lubawiaki dziwowali się Lipskiej Pani, kościółkowi i kaplicy, a także gajom, a osobliwie temu, w którym była droga krzyżowa. Jednej dziewce, którą szurek przywlókł bodaj aż spod Torunia, zebrało się nawet na śpiewanie: Kiedy zaczena nucić " W brzozowym gaju pigle śpiewają..." te co siedzieli blisko postawili uszy jak zajki, równak jeden dziadek rzekł jej tak: Zawrzyj sznupę bo ajwój je święte miejsce, a nie jakaś tam tancbuda. Dziewucha równak nie chciała mu dać na górę eno poszła na niego z gębą drof: A wy co dziadku w ajwejtej lubawskiej ziemi mata, że trzymata łeb wysoko jak gulon?Zmityguj się dziewucho, odpowiedział ten isty, co ci wnet wszystko beszeid wyklaruje: - Mawa prawdziwą wiarę co wej trzyma nas jeszcze tak feste w cuglach, że nie widać tu ani jednego ochlapusa. Mawa też starą gwarę, więc nie klekoczewa jak insze trzy potrzy, bez ładu ani żadnego składu. Mawa też święte miejsce z Bogiem, jego Matką, gajami i kaplicami. Mawa też Proboszcza, Dobrodzieja, który o to wszystko ma staranie. Dawniej, sto lat temu ludziska też na ajwte miejsce przychodzili, ale wtedy kocołowali jak żydy na pustyni, ba nawet do wychodka leźli pod wiater. Na to ona frejlinka zawarła gębę bo wej wziena sobie do głowy, że przyciągnie ze swoim szurkiem do Lubawy - zakończoł Klimek. "Bejotes"


hyca - gorąco
odfolga - odpoczynek
pigle - ptaki
sztamki - drzewka
szymel - stołeczek do dojenia
sznupa - gęba
zesel - fotel

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5