Marzy o zawodowych walkach w Polsce

2020-01-29 22:04:35(ost. akt: 2020-01-29 22:27:20)

Autor zdjęcia: Tomasz Więcek

Sebastian Sroka marzy o tym, aby zawodowo walczyć w Polsce. Jego koronną dyscypliną jest MMA, ale dobrze czuje się też w boksie. Pochodzącego z Lubawy 26-latka spotkaliśmy na treningu w Ośrodku Sportu i Rekreacji.
Sebastian Sroka to wysoki (193 cm) postawny facet. Na pierwszy rzut oka widać, że lepiej nie wchodzić mu w drogę. Ale to tylko pozory, bo w gruncie Sebastian jest bardzo kontaktowym i uprzejmym gościem. Burzy fałszywy stereotyp zawodników mieszanych sztuk walki, których większość - niesłusznie - postrzega jako chuliganów. To sportowcy z krwi i kości, którym niejeden mógłby pozazdrościć samozaparcia i pracowitości.

— Lubię ten sport i nie wyobrażam sobie bez niego życia — mówi młody fighter, który do Wielkiej Brytanii, jak wielu jego rówieśników, wyjechał w poszukiwaniu lepszego życia. Mimo, że już ponad 5 lat mieszka na wyspach, w sercu ma cały czas Lubawę. To tu się wychował i stawiał pierwsze kroki w sporcie. Od czasów podstawówki trenował zapasy w Sokole Lubawa. Tu też jest jego ukochany klub piłkarski. Nawet na trening przychodzi w skarpetkach z logo Motoru Lubawa.
Zawsze jak jest w Polsce, stara się być na meczu MLKS-u. Ale tak samo jak meczów Motoru, Sebastian Sroka nie odpuszcza treningów. Utrzymanie wysokiej formy wymaga wyrzeczeń i wielu poświęceń. Czasem nawet po 12 godzinach pracy idzie na trening i daje z siebie wszystko. Będąc w Lubawie też nie próżnuje. Trenuje w samotności lub, jeżeli jest taka możliwość, z Tomaszem Ewertowskim. Lubawski zapaśnik również jest zawodnikiem MMA.


Sebastian przygodę z MMA rozpoczął około czterech i pół roku temu. Ciężko mu było przebić się, aby startować w amatorskich galach i walczyć w klatce. Kiedy już dopiął swego, mało który rywal był w stanie stawić mu czoła. Z ośmiu stoczonych walk, sześć wygrał, dwie przegrał.
— Swoją szóstą walkę przegrałem przez brak doświadczenia — wspomina. — Zawodnik, z którym walczyłem włożył mi palec od oka i nie widziałem zbyt dobrze. Gdybym miał więcej doświadczenia, to zgłosiłbym to sędziom. Nie ma co jednak rozpamiętywać. Porażki hartują charakter — mówi.


Podczas rozmowy Sebastian cały czas jest w ruchu. Rozgrzewa się, rozciąga. Boksuje na worku. Widać, że jest szybki i piekielnie mocny. Na worku lądują szybkie proste, sierpowe na zmianę z kopnięciami na wysokości twarzy, czy tułowia. Sam zawodnik doskonale zna swoje mocne strony. Potwierdzeniem wysokiej formy Sebastiana jest wywalczony tytuł mistrza podczas gali Caged Steel 24. Sebastian zajmuje też 23. miejsce wśród 646 aktywnych brytyjskich i irlandzkich zawodników wagi półśredniej oraz 13. w wadze średniej.


— Chciałem już w tym roku zacząć walki zawodowe, ale wspólnie z trenerem uznaliśmy, żeby ten rok przepracować jeszcze w walkach amatorskich — mówi. — W planach mam jeszcze pod koniec tego roku miesięczny obóz w Tajlandii. Po nim powinienem być gotowy do walk zawodowych — tłumaczy. — A tym
czasem mam na oku kolejny tytuł, innej organizacji — mówi.

Pochodzący z Lubawy zawodnik nie ma w Wielkiej Brytanii zbyt wiele czasu dla siebie. Poza pracą wciąż trenuje. W sali treningowej pojawia się pięć - sześć razy w tygodniu.
— W okresie przygotowawczym przed walką, trenuję nawet dwa razy dziennie — opowiada Sroka. Przygotowania do walki, to nie tylko ciężka harówka w salce treningowej. W MMA, jak w każdym sporcie ważna jest taktyka. Jedni rywale są mocni w stójce, inni w parterze. Trzeba wiedzieć, na co można sobie w klatce pozwolić, bo jeden fałszywy ruch może przesądzić o porażce.
Największym marzeniem, nie tylko sportowym, Sebastiana jest powrót do Polski.


— Chciałbym walczyć w kraju — mówi. — Ale w Wielkiej Brytanii mam na razie lepsze warunki do trenowania i do pracy. Starty sporo kosztują, a treningi trzeba pogodzić z pracą. Marzy mi się, aby walczyć zawodowo w Polsce, do tego jednak potrzeba sponsorów. Sam zawodnik nie jest w stanie trenować i walczyć zawodowo na najwyższym poziomie bez wsparcia z zewnątrz — wyjaśnia.

Walki Sebastiana, póki co, można zobaczyć między innymi w portalu YouTube. Trzymamy kciuki, aby móc oglądać lubawianina podczas krajowych gal MMA.
Tomasz Więcek

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5