Legia Rangers FC czyli nie wykorzystane okazje się lubią zemści

2019-08-30 10:16:14(ost. akt: 2019-08-30 10:25:42)   Artykuł sponsorowany
W czwartej rundzie eliminacji do Ligi Europy wicemistrzowie Polski Legia Warszawa napotkała wicemistrzów Szkocji Rangers FC. Stołeczna drużyna wg bukmacherów nie jest faworytem tego dwumeczu. Totolotek

Trenowany przez legendę Liverpoolu Stevena Gerarda szkocki zespół który po latach bardzo złych ( problemy finansowe, spadek do najniższej ligi rozgrywkowej w Szkocji ) wrócił do gry zdobywając wicemistrzostwo kraju i sprawiając bardzo dobre wrażenie w trzech pierwszych rundach eliminacji ( w trzeciej rundzie pokonał 4:2 na wyjeździe i 3:1 u siebie FC Midtjylland z Danii ) . Z Duńczykami Legia ma bardzo nie miłe wspomnienia bowiem przegrała z nimi rywalizacje w fazie grupowej Ligi Europy sezonu 2016/2017.

Wojskowi z kolei w tej edycji eliminacji Ligi Europy nie stracili bramki i pokazali się z bardzo dobrej strony w trzeciej rundzie eliminując Atromitos Ateny ( 0:0 u siebie i 2:0 na wyjeździe ) będąc zespołem zdecydowanie lepszym.
Mecz w Warszawie zaczął się zdecydowanie lepiej dla gospodarzy którzy już w 9 minucie mieli szanse na zdobycie gola ale strzał Luquinhasa obronił w dobrym stylu golkiper szkotów Allan McGregor. Nie upłynęła jeszcze minuta gdy swoją okazje miał Sandro Kulenovi

. Trwający napór Legii w 30 minucie groźnym strzałem udokumentował Cafu jednak i tym razem McGregor nie dał się zaskoczy

. Minutę później Stołeczna drużyna pobiła rekord minut bez straconej bramki przez polskie kluby w europejskich pucharach ( wynosił 644 minuty i należał do Legii z sezonu 2014/2015 ).

Goście w pierwszej połowie nie byli w stanie stworzyć żadnej klarownej sytuacji i zakończyła się ona remisem 0:0.

W drugiej połowie swoją pierwszą groźną sytuacje mieli Szkoci jednak uderzenie Alfredo Morelosa z ostrego konta znakomicie obronił Radosław Majecki.
Do szturmu przystąpili gospodarze najpierw w 74 minucie ostry strzał z dystansu oddał Marco Vesović ale bramkarz gości obronił jego strzał. W 82 minucie swóją okazje miał Igor Lewczuk a jego uderzenie głową po rzucie rożnym zamiast w bramkę trafiło w Domagoja Antolicia. Wynik do końca meczu nie uległ zmianie i spotkanie zakończyło się remisem 0:0 który w świetle rewanżu w lepszej sytuacji stawia zespół Rangers FC. Legia ma po tym spotkaniu czego żałowa
, gdyż była drużyną zdecydowanie lepszą przed własną publicznością. Publicznością która w tym meczu była 12 zawodnikiem wspierając swój zespół niesamowitym dopingiem od pierwszej do ostatniej minuty.

Podopieczni Aleksandara Vukovica jadą więc do Glasgow z poczuciem niedosytu i straconej szansy a w rewanżu na własnym stadionie Szkoci będą jeszcze groźniejsi niż w Warszawie. Pomocną dłoń przed rewanżem do Wojskowych wyciągnął odwieczny rywal Rangersów Celtic Glasgow który zaproponował udostępnienie własnego boiska do treningów.

Po spotkaniu trener Szkotów Steven Gerard powiedział min. , że w rewanżu przed własną publicznością jego zespół zagra odważnej i stworzy więcej sytuacji. Anglik bardzo chwalił kibiców Legi za doping którym bardzo pomagali swojej drużynie ale przestrzegał również, że za tydzień sytuacja się odwróci. Steven Gerard został przez dziennikarzy poproszony o porównanie Jerzego Dudka ( z którym występował w Liverpoolu ) do Radosława Majeckiego. Nie odpowiedział jednak na to pytanie wprost ale bardzo komplementował młodego piłkarza Legii.

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. w tym roku zn ów do pucharów pchają sie #2783893 | 77.111.*.* 30 sie 2019 11:05

    to żadni z nich piłkarze ,za brak wyników kary nie wypłaty ,działaczy do szamba

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5