Deszcz padał dopiero w finałach

2019-05-01 17:05:00(ost. akt: 2019-05-01 17:08:30)
Rallycross to bardzo kontaktowa, a co za tym idzie niezwykle widowiskowa dyscyplina

Rallycross to bardzo kontaktowa, a co za tym idzie niezwykle widowiskowa dyscyplina

Autor zdjęcia: Maciej Niechwiadowicz

MotoPark Toruń był gospodarzem kolejnej rundy Oponeo Mistrzostw Polski w Rallycrossie. Na starcie pojawiło się trzech kierowców, za których kciuki trzymali kibice z Lubawy i okolic: dwóch za sterami Fiatów SC, jeden w BMW.
Drugie w tegorocznym kalendarzu zawody ponownie przyciągnęły na start ponad 100. kierowców, w tym także tych z poza granic naszego kraju, gdyż toruńskie ściganie było jednocześnie eliminacją Mistrzostw Europy strefy centralnej.
Do zmagań już w piątek przystąpili także zawodnicy z Lubawy i okolic, którzy pierwsze dwa dni poświęcili na treningi i biegi kwalifikacyjne. Po sobotnich występach najbliżej awansu do półfinałów był jeżdżący w klasie Seicento Cup Kamil Stachowiak, który zajmował 14. pozycję. Nieco niżej, na 20. pozycji, plasował się Marcel Kruszyński. W Toruniu zabrakło jego taty Michała, którego na dzień przed rozpoczęciem rywalizacji wyeliminowała awaria układu napędowego. Szkoda tym większa, że po rundzie w Słomczynie był on liderem klasy SuperNational 1600. Trzecim lubawskim uczestnikiem był Grzegorz Łazarewicz w RWD Cup, czyli klasie skupiającej tylnonapędowe auta marki BMW.
W niedzielę nad torem w Toruniu od wczesnych godzin porannych zbierały się gęste chmury, co z jednej strony gwarantowało dużo większe emocje w przypadku opadów deszczu, jednak dla kierowców także znacznie mniejszą przyczepność, a co za tym idzie większe ryzyku odniesienia "kontuzji" przez ich pojazdy. Przejazdy treningowe i kwalifikacje odbyły się jeszcze przy w miarę dobrej pogodzie. Niestety mimo walki o każdy centymetr na szutrowo-asfaltowym torze i urywanie setnych sekund, naszym kierowcom nie udało się poprawić swoich pozycji i zakwalifikować do biegów półfinałowych. Stachowiak został sklasyfikowany na 14. pozycji, a Kruszyński był 21. na 37. uczestników w SC Cup, natomiast Łazarewicz ukończył zawody na 16. lokacie (24. rywali w RWD Cup).
— Mimo, że znowu jestem poza półfinałami, to jednak jestem umiarkowanie zadowolony, bo poprawiłem pozycję w porównaniu do Słomczyna — skomentował Łazarewicz, dla którego był to drugi start za kierownicą BMW. — Mam nadzieję, że na kolejnej rundzie znowu uda się zrobić kroczek do przodu i z zawodów na zawody będzie coraz lepiej — podsumował nasz kierowca.
W klasyfikacji generalnej po 2. rundach w SC Cup Stachowiak (Olsztyński Klub Rajdowy) jest 15, Kruszyński (AK Nowomiejski) jest 27. (sklasyfikowano 47. kierowców), w SN-1600 Michał Kruszyński (OKR) zajmuje 4. miejsce (na 6), a w RWD Cup Łazarewicz (Lubawski Klub Rajdowy) jest 21 (na 27). Kolejna runda w dniach 25-26 maja na Autodromie Słomczyn.

Znowu szuter
Do trzeciej eliminacji Mistrzostw Ziemi Lubawskiej 2019 przygotowują się natomiast w Lubawskim Klubie Rajdowym. Przypomnijmy, że pierwsza impreza odbyła się na trasie Lubstynek - Złotowo, a druga Losy - Byszwałd. Kolejny sprint, w niedzielę 12. maja, ponownie będzie miał nawierzchnię szutrową, a kierowcy pojadą tym razem na odwróconej trasie z Byszwałdu na Losy.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5