Lubawscy rycerze pokonali Czerwone Smoki [zdjęcia]
2019-02-14 00:36:25(ost. akt: 2019-02-14 10:30:41)
Pierwszoligowy KS Constract Lubawa rozgromił we własnej hali Czerwone Smoki z Pniew aż 8:3. Zwycięstwo nad zespołem z ekstraklasy w ramach 1/8 Halowego Pucharu Polski mogło być nawet dwucyfrowe. W końcówce jednak zabrakło skuteczności.
Przed meczem między lubawskim Constractem a zespołem Red Dragons Pniewy każdy w ciemno wziąłby jednobramkowe zwycięstwo lubawian. Zwłaszcza, że w minionej kolejce futsalowej pierwszej ligi zespół z Lubawy złapał zadyszkę i przegrał 1:3 w Kartuzach.
Apetyty były jednak ogromne.
Przed pierwszą połową wydawało się, że mecz będzie wyrównany, a niektórzy spekulowali nawet, że rozstrzygnięcie nadejdzie w rzutach karnych.
Po pierwszym gwizdku sędziego okazało się jednak, że lubawianie bez najmniejszych kompleksów i bez żadnych oporów ruszyli z atakiem na bramkę rywala.
Przed pierwszą połową wydawało się, że mecz będzie wyrównany, a niektórzy spekulowali nawet, że rozstrzygnięcie nadejdzie w rzutach karnych.
Po pierwszym gwizdku sędziego okazało się jednak, że lubawianie bez najmniejszych kompleksów i bez żadnych oporów ruszyli z atakiem na bramkę rywala.
Pierwszym, który zdołał pokonać bramkarza gości był Maciej Maśkiewicz. Jego bramka, po wypracowanej akcji całego zespołu, rozbudziła apetyty kibiców. Chwilę późnej, zgodnie z oczekiwaniami, na listę strzelców wpisali się kolejni zawodnicy Constractu: Bartosz Piórkowski i Paweł Kaniewski. Goście przed przerwą odpowiedzieli zaledwie jednym trafieniem.
W drugiej części meczu przewaga lubawian nad ekstraklasowym rywalem nie malała. Zawodnicy Constractu konstruowali coraz śmielsze akcje, a kontrataki gości były skutecznie powstrzymywane przez koncertowo spisującego się w lubawskiej bramce Pedro Rosiario. Podstawowego bramkarza KSC na 12 minut przed końcem spotkania godnie zastąpił Kacper Zelma – i trzeba tutaj dodać, że obaj bramkarze pokazali w środę najwyższe rzemiosło, ratując zespół przed utratą bramki nawet w bardzo ekstremalnych sytuacjach. Swoją drogą, trzeba też pochwalić decyzję trenera Dawida Grubalskiego, który dał szansę zagrania w tym meczu każdemu z zawodników. Takie doświadczenie na pewno będzie procentować.
Wróćmy jednak do drugiej połowy pucharowej potyczki, która rozpoczęła się identycznie, jak pierwsze 20 minut. Najpierw trzy trafienia lubawian (Bartosz Piórkowski, Arkadiusz Budzyn, Paweł Kaniewski), a po nich jedna odpowiedź gości i kolejne przemyślane akcje gospodarzy. Goście wycofując bramkarza próbowali jeszcze swoich sił, ale zespół gospodarzy był zdeterminowany, by zmyć plamę z minionej kolejki ligowej. Na listę strzelców po stronie KSC wpisali się jeszcze Daniel Sass i ponownie Budzyn. Goście odpowiedzieli tylko trzecim trafieniem
Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem lubawskiego zespołu. Podopieczni Dawida Grubalskiego (drugi trener, Damian Jarzembowski przebywa na stażu w Hiszpanii) chcieli za wszelką cenę jak najszybciej zrekompensować sobie i kibicom porażkę z Kartuz. I co tu dużo mówić, zrobili to z nawiązką.
- Po słabym meczu w Kartuzach musieliśmy poważnie porozmawiać w szatni -mówił tuż po pucharowej potyczce Dawid Grubalski. - Dzisiaj pokazaliśmy na co nas stać jednak najważniejsze jest to, aby zwyciężać w kolejnych meczach.
Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem lubawskiego zespołu. Podopieczni Dawida Grubalskiego (drugi trener, Damian Jarzembowski przebywa na stażu w Hiszpanii) chcieli za wszelką cenę jak najszybciej zrekompensować sobie i kibicom porażkę z Kartuz. I co tu dużo mówić, zrobili to z nawiązką.
- Po słabym meczu w Kartuzach musieliśmy poważnie porozmawiać w szatni -mówił tuż po pucharowej potyczce Dawid Grubalski. - Dzisiaj pokazaliśmy na co nas stać jednak najważniejsze jest to, aby zwyciężać w kolejnych meczach.
KS Constract – Red Dragons Pniewy 8:3
Bramki dla Constractu: Piórkowski x 2, Kaniewski x 2, Budzyn x 2, Maśkiewicz, , Sass
Tomasz Więcek
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez