Motor chciałby popsuć wielkie święto Widzewa

Faworyt tego pojedynku jest tylko jeden i jest nim Widzew Łódź. Mający apetyt na awans do II ligi gospodarze zajmują w tabeli 4. miejsce, ale mają sporo, bo aż 12, punktów straty do lidera, którym jest ich sąsiad zza miedzy, czyli ŁKS. W sobotę będzie to jednak miało drugorzędne znaczenie, ponieważ "Widzewiacy" będą świętować otwarcie swojego nowego stadionu. Na trybunach spodziewanych jest ok. 18. tysięcy kibiców, wśród nich m.in. Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, czy legendarny bramkarz kadry i Widzewa, Józef Młynarczyk. Nie zabraknie również oficjeli z Lubawy - na mecz wybierają się m.in. burmistrz Maciej Radtke, wójt Tomasz Ewertowski, prezes "Motorowców" Marek Olejniczak, a także niemal wszyscy sponsorzy lubawskiej ekipy z tym głównym, Markiem Liberackim, na czele. Dla tego ostatniego będzie to dość wyjątkowy mecz, bo choć w sobotę kciuki ściskać będzie za Motor, to jednak w pozostałej części sezonu kibicować będzie Widzewowi, bowiem należąca do niego firma Libro została sponsorem klubu z Łodzi.

Przechodząc do czysto piłkarskiego aspektu sobotniego spotkania śmiało można stwierdzić, że każdy inny wynik niż zwycięstwo Widzewa uznać będzie można za mega sensację. Motor w dotychczasowych 18. kolejkach zdobył zaledwie jeden punkt (w 6. kolejce, 3. września 2016, zremisował u siebie 1:1 z ŁKS 1926 Łomża) strzelając 6 i tracąc 66 bramek. Łodzianie mają na swoim koncie 32 punkty i bilans bramkowy 29:22. Jesienią w Lubawie goście wygrali 2:0 po trafieniach Daniela Mąki i Adriana Budki. Na inaugurację rundy rewanżowej Motor przegrał w Łowiczu z Pelikanem 0:2, natomiast Widzew pokonał na wyjeździe Świt Nowy Dwór Maz. 2:1 (dwa trafienia Mąki).

Choć zdecydowanym faworytem do zgarnięcia kompletu punktów są rywale, to jednak trener Krzysztof Malinowski zapowiada, że jego zespół jest w pełni zmobilizowany i chciałby popsuć piłkarskie święto w Łodzi.
— Podchodzimy do pojedynku z Widzewem, jak do każdego innego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że w Łodzi szykuje się święto, bo wiemy jakie są oczekiwania kibiców względem Widzewa, ale my jedziemy popsuć to święto — zapowiada w rozmowie z oficjalną stroną Widzewa trener Malinowski. — Nie boję się o mój zespół z jednego prostego powodu, my nie mamy nic do stracenia, nic nie musimy. Tutaj to Widzew będzie pod presją. To od łodzian kibice będą oczekiwać bramek. Im dłużej one nie padną tym większe będzie ciśnienie na łodzianach by je zdobyć. — dodaje.
Wiele osób stawia na Motorze "krzyżyk" także z powodu frekwencji i presji, jaką wywierać będą łódzcy kibice.
— Wiemy, że będzie to wyzwanie, bo nigdy nie graliśmy przy takiej widowni. Jednak prawda jest taka, że dla większości zawodników rywala to też będzie nowość, która im także może "związać" nogi — zauważa trener Motoru.
I właśnie po to, by "Widzewiacy" mogli poczuć przedsmak tej atmosfery, na ich czwartkowym treningu ze stadionowych głośników puszczono… głośny doping kibiców. Czy to pomoże osiągnąć im korzystny wynik przekonamy się w sobotę wieczorem. Trzymamy kciuki za Motor i życzymy im dobrego meczu w ich wykonaniu!

• Pozostałe pary 19. kolejki III ligi gr. I:
— sobota, 18. marca
Huragan Wołomin — Huragan Morąg (13.00)
Legia II Warszawa — Sokół Ostróda (14.00)
Ursus Warszawa — MKS Ełk (15.00)
ŁKS 1926 Łomża — Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie (15.00)

— niedziela, 19. marca
Lechia Tomaszów Mazowiecki — Sokół Aleksandrów Łódzki (11.00)
Concordia Elbląg — Świt Nowy Dwór Mazowiecki (12.00)
Ruch Wysokie Mazowieckie — ŁKS Łódź (15.00)
Jagiellonia II Białystok — Pelikan Łowicz (15.30)