Trzy lubawskie medale na Mistrzostwach Europy

2015-09-03 13:37:23(ost. akt: 2015-09-03 11:49:51)

Autor zdjęcia: Oliwia Lóźniewska/CSW Champion

Dwie zawodniczki Championa Lubawa, które reprezentowały Polskę na Mistrzostwach Europy (22-30.08), w hiszpańskim San Sebastian zdobyły dwa srebrne i brązowy medal.
Mistrzostwa Europy w Kickboxingu Kadetów i Juniorów odbyły się w najbardziej prestiżowej federacji tej dyscypliny, jaką jest WAKO. Nad Zatokę Biskajską zjechały się ekipy z najlepszymi zawodnikami Starego Kontynentu. Wszystkie kategorie wagowe były silnie obsadzone, a walki przebiegały na bardzo wysokim poziomie. Z lubawskiego Championa powałani byli:
• Paulina Turulska, która brała udział w dwóch formułach walki pointfighting (walka przerywana do pierwszego trafienia) i kick-light (walka ciągła z dodatkowymi kopnięciami na udo),
• Łukasz Wojtowicz formuła pointfighting,
• Konrad Łaniewski formuła kick-light i light-contact (walka ciągła z kopnięciami jedynie powyżej pasa),
• Hubert Łaniewski formuła kick-light (wszyscy wymienieni to kadeci),
• Marta Lipka juniorka formuła kick-light.

Przez cztery dni zawodnicy toczyli po jednej lub dwie walki dziennie aż do finałów. Z lubawskiego teamu najlepiej zaprezentowała się Paulina Turulska, która przez pierwsze trzy dni zawodów była nie do zatrzymania pokonując Włoszkę, Brytyjkę, Chorwatkę i Rosjankę.
— Doszła do finałów w wersji pointfighting, bardzo trudnej formuły specjalizującej się na niesamowitej szybkości, dynamice i reakcji. Niestety w finale Paulina nie sprostała dobrze dysponowanej kolejnej Rosjance, która walczyła w odwrotnej, bardzo niewygodnej pozycji — relacjonuje Rafał Mazurowski, trener kadry narodowej kadetów, a na co dzień trener Championa.
Srebrny medal i tak był wielkim sukcesem wojowniczki z Lubawy. Jak się później okazało nie ostatni, gdyż w wersji kick-light Paulina znowu dotarła do strefy medalowej. W półfinale miała mordercze starcze z reprezentantką Rosji, ale rozstrzygnęła je na swoją korzyść i znowu stanęła do decydującej walki w swojej kategorii. Tam ponownie musiała uznać wyższość rywali, bardzo silnej fizycznie Czeszce, ale i tak znowu wzięła udział w dekoracji medalowej odbierając kolejne srebro.

Świetnie spisała się także Marta Lipka, która miała więcej szczęścia w losowaniu, miedzy innymi wolny los. W walce półfinałowej zabrakło kilku sekund, aby utrzymać przewagę niemalże z dwóch i pół rundy i wygrać z Macedonką. Wielka szkoda, że tak się nie stało, gdyż w końcówce rywalka pokazała ogromną determinację i to jej rękę sędzia wzniósł do góry.
— Ostatecznie Marcie przypadł brązowy medal, który i tak uważam za super osiągnięcie — dodaje Mazurowski.

Duże nadzieje pokładane były w Hubercie Łaniewskim, wciąż aktualnym wicemistrzu świata z poprzedniego roku z Włoch. W swojej pierwszej walce zmierzył się z Portugalczykiem.
— Starcie toczone było w bardzo wysokim tempie, jedna wymiana ciosów przeplatała następna. Huberta był bardziej zawzięty i lepiej przygotowany motorycznie i wygrał jak najbardziej zasłużenie — Relacjonuje trener.
Niestety w kolejnej walce lepszy okazał się już reprezentant Włoch i to on przeszedł do walk w strefie medalowej, a Hubert pożegnał się z zawodami.
Szybko zawody, bo w pierwszych rundach, zakończył jego brat Konrad, który w light-contact przegrał z Niemcem, a w kick-light z Czechem. Po porażce z Węgrem odpadł także debiutant na zawodach tej rangi, czyli Łukasz Wojtowicz.
— Pomimo to brawa należą się zarówno wygranym, jak i przegranym. Zrobili to, na co ich było stać i z pewnością nikt z nich ani przez chwilę nie wątpił w siebie i nie myślał o schodzeniu z maty w roli przegranego — ocenia Rafał Mazurowski.

Cała kadra kadetów formuły kick-light wyselekcjonowana przez trenera Mazurowskiego zdobyła ogółem 6 medali: 3 złote, 1 srebrny i 2 brązowe.
— W imieniu kadrowiczów, swoim i zarządu klubu CSW Champion Lubawa chciałbym podziękować wszystkim osobom, firmom i instytucjom za ogromne wsparcie, które okazaliście nam przed i w czasie wyjazdu na mistrzostwa do Hiszpanii. Hojnych było wielu, stąd nie będę wymieniał wszystkich, by kogoś nie pominąć, ale wierzę, że Ci którzy to czytają wiedzą do kogo kieruję te słowa — podsumował Rafał Mazurowski.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5